15 kwietnia 2016 roku mieliśmy w kinach zobaczyć najnowszą produkcję Antoniego Krauze pt. „Smoleńsk”. Informacja o przesunięciu premiery filmu wzburzyła internautów oraz krytyków. Zdania co do przyczyn tak nagłej zmiany i wstrzymania publikacji są podzielone, a większość z nich opiera się o teorie spiskowe.
Jak można było wyczytać z oficjalnej informacji opublikowanej przez producenta filmu, wszystko przez trudności z ukończeniem filmu. Jak się okazało, film jednak został ukończony, a aktorzy i ekipa filmowa zdążyła już opić sukses i zamknięcie ostatniego dnia zdjęciowego. Nikt nie mógł się spodziewać, że błąd jednej z kobiet wpłynie tak znacząco na zakończenie produkcji.
Marianna Stramusyk zajmowała na planie zdjęciowym bardzo ważne stanowisko „asystenta kierownika planu”. Była osobą, która organizowała kanapki dla ekipy, pilnowała aby gwiazdy miały wystarczająco dużo ulubionej wody mineralnej czy kwiatów. Nikt nie mógł się spodziewać, że przez jej głupi żart polecą w przyszłości głowy.
Żartobliwy projekt scenariusza posiadał w miejscu oryginalnych scen m.in:
*lot nie odbył się służbowym samolotem tylko gumową kaczką;
*zamiast załogi, w samolocie siedzieli kowboje i zakonnice;
*samolot nie uległ wypadkowi tylko zanurkował w głębi oceanu niczym w filmie Uwolnić Orkę;
*akcja dzieje się w kosmosie.
Ponieważ projekt był cicho wspierany przez rząd, nikt nie wpadł na pomysł aby zmienić choćby pół słówka w scenariuszu i sprawdzić autentyczność scenopisów. Podobno nad poprawianiem błędów w sztuce pracują najlepsi krajowi specjaliści od komputerowych efektów specjalnych. To oni stworzyli m.in. Smoka w filmie „Wiedźmin”
Wszystko co zostało powyżej, poniżej, z boku i każdej innej strony napisane na łamach strony www.korytkowo.pl to brednie, opowieści o trzech zbójach, nieprawda, a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny i jest mieszanką mojej empatii, ale także potrzeby popisania… kłamstw.