Lewa strona pod rządami Angeli Merkel ma kolejne pomysły jak rozwiązać problem z imigrantami. Może niekoniecznie z imigrantami, a z ich zachowaniem. A właściwie nie z zachowaniem obcokrajowców, a otagowaniem obywatelek, aby były mniej apetyczne. I chyba niewiele to wniesie.
Ogólnie nic się nie dzieje. Kobiety, które nie chcą chodzić na baseny, rodzice, którzy obawiają się wypuszczać swoje dzieci na pływalnię i imigranci, którzy… nic sobie z tego nie robią. Taka sytuacja nie dziwi już nikogo.
Co najważniejsze – rząd twierdzi, że liczba gwałtów i molestowań nie wzrosła, a widok uzbrojonych ochroniarzy to naturalny obraz wpasowujący się w krajobraz każdego sztucznego akwenu. Takie tam – ogrodzenie, ludzie w mundurach pod bronią. Koniec końców znają się nasi sąsiedzi na robocie.
Tatuaż (dziwne, że zmywalny) ma głosić hasło „NIE” w otoczeniu skrzydełek i peniso-pazurów. Imigranci natomiast wchodząc na basen, mają dostać instrukcje w postaci informującego komiksu, które zachowania można uznać za dobre, a które za złe.
Jak to będzie wyglądało w rzeczywistości?
Rzeczywistość raczej brutalnie zweryfikuje pomysł kolejnego durnia, który w obronie wolności i tolerancji doszedł do wniosku, że warto PIĘTNOWAĆ swoich obywateli (co powinno być karane [sic!]). Aby żyło się lepiej, młody Abdul dostanie komiks, na którym „w zabawny i prosty sposób” zostanie wyjaśnione za co, kiedy i w jakich okolicznościach może, a kiedy nie powinien dotykać dziewczynek przebywających na basenie, a Niemki dostaną po antygwałtowym peniso-tatuażu.
Abdul głupi nie jest. Będzie zapewne molestował dalej. Tylko powie, że przekazu nie zrozumiał więc… samorządy zrobią większy tatuaż i nowy komiks. Ktoś dostanie premie. Drukarnia zlecenie.
Wszyscy będą szczęśliwi. Tylko Niemcy przestaną chodzić na basen. W sumie już przestali. Mała strata.
Sama prawda.