Behemoth nie zagra w Polsce, ponieważ niecały promil kuców wkleiło swój adres mailowy

0
2295
źródło pixabay.com

Na stronie protestuj.pl pojawił się topic dotyczący koncertu Behemotha w Polsce. 25 tysięcy osób (aktualnie ponad 32 i stale rośnie!) podpisało się pod petycją odwołania powyższej sztuki.

Najciekawsze w sprawie są dwa fakty – petycja jest ogólna i skierowana do zarządców sal koncertowych, którzy komercyjnie mają to w nosie, druga – dane wpisywane pod petycją mogą być fake’owe. Nie wiadomo więc, ile osób naprawę ma problem z tym koncertem.

Mimo wszystko prawicowe media (np. polskaniepodlega.pl) podjęły rękawice i nawołują do podpisywania petycji, która zapewne zostanie rozesłana do organizatorów koncertów (których dane, trochę celem szkalowania podano na stronie protestuj.pl).

Teraz można wyobrazić sobie minę właściciela m.in. warszawskiego klubu Progresja, który organizuje kilkaset wydarzeń artystycznych (w tym sporo koncertów black metalowych), w trakcie czytania: Czy naprawdę chcą Państwo, aby wizerunek Państwa i Państwa lokali kojarzony był z tak ohydnym procederem?

A jak ma być kojarzony? Z czym? Skoro robi sztuki metalowe, to właśnie z tak ohydnym procederem może, a nawet chce być kojarzony.

Właścicielem przechowującym dane osobowych jest Fundacja Instytut Edukacji Społecznej i Religijnej im. Ks. Piotra Skargi i Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi. Organizacje pracujące w katolickim duchu, a zapomina o tym, że kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamieniem.

Ponieważ działanie niewiele wniesie, a sprawa dostała kopyta rozgłosu, można się spodziewać rewelacyjnej frekwencji na koncertach, które ze zrozumiałych pobudek odwołane (na 99%) nie zostaną.

Co prawda i tak sprawa jest mniej nagłośniona, niż Biedronka, która została przez Kaczyńskiego z mrożonym kurczakiem w ręku okrzyknięta najtańszym sklep dla ubogich, ale… Nergal i tak powinien być szczęśliwy.

Mimo heheszków z kuców, którzy buńczucznie klikają w petycję – w dwóch przypadkach można się z nimi zgodzić. Pierwszy – trochę to godło RP została zmasakrowane przez artystę i faktycznie może to budzić niesmak. Drugi – skoro Nergal na scenie sprofanował Stary Testament, to czy kiedykolwiek podniesie Pan Nergal rękę na Torę? Ewentualnie Koran? No chociaż na Adi Granth?

Raczej można w to powątpiewać. Psy szczekają, a karawana jedzie dalej.

 

Sama prawda.