SOKZBURAKA – autor jednym wywiadem uzyskał tytuł „Kasztana Wszechczasów”

0
1685
źródło pixabay.com

Słowem wstępu – nie jestem zwolennikiem ugrupowań politycznych. Bardziej mi bliżej środka niż prawicy czy lewicy. No, może lewicą trochę bardziej gardzę, niż prawicą. Ale aby było sprawiedliwie – jadę obu stronom.

Na łamach serwisu koduj24.pl pojawił się wywiad z założycielem fp i www sokzburaka. Jestem lekko zszokowany tym co przeczytałem. Człowiek w jednym artykule opowiada o czychającej groźbie na jego życie, przechodzi w opowieść o non profitowym działaniu serwisu, aby wtrącić, że założyli firmę i… zaczynają komercyjnie zarabiać siano.

Wszystko po to, aby budować trochę emocji na ćwokach, którzy wysyłają mu podziękowania za partyzanckie działania i trochę swojego #rakcontentu. Szkoda, że nie napisał na którym stocku kupuje zdjęcia polityków. Ale co tam.

Poniżej streszczenie wywiadu.

Autor boi się o własne życie. Sugeruje, że ktoś na niego poluje. Prawdopodobnie chce mu wyrządzić krzywdę. Przygotowany jest na atak specsłużb, które nad ranem wyciągną go z domu. Liczy na pomoc przyjaciół dziennikarzy.

Autor cieszy się, że ludzie non profitowo przesyłają im swoje pomysły. Od razu zaznacza, że wraz z kolegą założyli firmę, która trzepie hajs na kucach, którzy cieszą się, że ktoś w ich imieniu jedzie władzy (zapewne ubecja i inne kasztanki oderwane od koryta). Autor zaznacza, że stanowcza większość jego czytelników to opozycja. On za to będzie jechał wszystkim, aby mieć czytelników. Dzisiaj jest to PIS.

Autor dużo opowiada o sobie i swoim genialnym pomyśle. Zaznacza, że czuje się ideowcem (to jest najgorszy sort ludzi – w każdym przypadku) i robi to celem walki z systemem. 

Autor znowu opowiada o tym, że czuje się zagrożony. Na szczęście jest anonimowy i tylko najbliższa rodzina wie, że burak – to on. Tutaj pojawia się ciekawe oświadczenie. Córka twórcy serwisu nie mówi w szkole kim jest jej ojciec. Cała klasa w jej podstawówce jest zaangażowana i zadeklarowana politycznie (lol).

Na koniec autor twierdzi, że działanie jest stricte komercyjne i robi to dla hajsu.

Największym problemem autora jest straszna myśl kłębiąca się w jego głowie – Co zrobię, gdy PIS przegra najbliższe wybory?

Kurtyna.

 

Sama prawda.