Producenci programu Hipnoza spodziewali się medialnego sukcesu. Ogólnopolska kampania reklamowa miała być tylko podbiciem świetnie rokującego programu, który prowadzony przez Filipa Chajzera musiał być hitem. No i jest.
Gdy TVN odpowiada na zarzuty dotyczące podstawienia uczestników „Hipnozy” część internautów pozwoliło sobie na spłycenie sprawy. Ludzie za możliwość zarobienia worka pieniędzy zrobią z siebie totalnych kretynów.
Serio. Nie potrzebują do tego celu hipnotyzera. Teoria o statystach lub „profesjonalnych aktora” choć ciekawa nie miała szans się obronić już na starcie.
Uczestnicy są żywymi ludźmi którzy stwierdzili, że TYLKO nieśmieszne gagi, uderzenie w strefę wulgaryzmu, homofobii i zaniżonego poziomu umysłowego ma szansę przybliżyć kogokolwiek z uczestników do wymarzonej nagrody – 50 tysięcy złotych.
W tle wydarzeń stanęła komisja weryfikująca (w postaci internetów i internautów) czy dany program nadaje się to totalnego zaorania. Dyskusji nie było końca.
Choć nikt nie spodziewał się, że Studio YaYo kiedykolwiek spadnie z piedestału żenady okazało się, że syn Najbielszego prowadzi program, który na stałe zapisał się na kartach polskiej kinematografii jako totalna kupa.
Tym razem to co czytasz na łamach www.korytkowo.pl jest prawdą. Czytasz na własną odpowiedzialność.