Nowi szefowie znanej na całym świecie stadniny koni arabskich ośmieszyli się na oczach dziennikarzy. Konferencja prasowa miała ich wybielić w oczach opinii publicznej wskazując na ich ogromną wiedzę nt. oporządzania oraz dbania o przejęte stada. Jednym z punktów konferencji miało być pokazania dziennikarzom jak wygląda oporządzenie zwierząt po powrocie z wybiegu…
Nowi zarządcy stadnin mieli pokazać w jakim sposób, dbają o przejęty przez nich dobytek. Zaczęło się od cyfr, skończyło na oprowadzaniu po pozyskanym dobytku. Punktem kulminacyjnym wydarzenia miało być pokazanie jak oporządzić konia po przebieżce. Nikt nie spodziewał się tego, co zobaczyli dziennikarze.
Nowi właściciele wiedząc, że w boksach nie do końca będzie widać jak zajmują się koniem, zdecydowali się na przeniesienie przedstawienia ze stajni na zewnętrzny wybieg. Wszystko byłoby ok, ponieważ obsługa pokazała nowym dyrektorom jak mają oraz w jakiej kolejności przy koniu robić, przygotowali cały sprzęt i trzymali kciuki za powodzenie akcji. Genialny PRowy pomysł zaburzył niedźwiedź, który przylazł w poszukiwaniu jedzenia do zagrody, w której odbywała się konferencja. Nowi właściciele najpierw wyczyścili mu futro, następnie zaczęli zajmować się sprawdzaniem podków. Mimo zdziwienia dziennikarzy i obsługi która próbowała zaalarmować dyrektorów o pomyłce, oni robili dalej „swoje”. Nie chcieli zaprzestać przygotowanego show. Niedźwiedź do czasu, gdy szefowie młotkiem zaczęli obstukiwać poduszki na łapach zamiast podków, stał spokojnie. Jego reakcja na te „zaloty” skończyła się atakiem na nowych zarządców.
Po wyjściu z wybiegu, poranieni i potargani mężczyźni skwitowali sprawę słowami: To jeden z naszych najbardziej dzikich ogierów. I jego uda nam się okiełznać. Będzie dumą naszego stada.
Obsługa stajni musiała długo walczyć z mężczyznami, którzy dla dziennikarzy chcieli niedźwiedzia wpuścić do zagrody klaczy ze źrebakami. Celem tego zadania było ukazanie, że nawet najdziksze ze zwierząt przy samicach i młodych okazuje serce.
Wszystko co zostało powyżej, poniżej, z boku i każdej innej strony napisane na łamach strony www.korytkowo.pl to brednie, opowieści o trzech zbójach, nieprawda, a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny i jest mieszanką mojej empatii, ale także potrzeby popisania… kłamstw.