Z bobrami jest tak jak z lodami. Jedni je lubią, inni nie przepadają. Zwolennicy uważają je za ciekawe urozmaicenie, przeciwnicy wymieniają ich negatywny wpływ na samopoczucie podczas buszowania w wilgotnych miejscach.
Najczęściej wymienianą szkodą, wymienianą przez oponentów bobrzych futerek jest budowanie tam i blokowanie przepustowości drogi do życiodajnej aqua vitae. Choć króciutka szczecinka „gra z terenem”, są tacy, którzy ewidentnie podkreślają, że wolą nie obcować z tymi kudłaczami.
Warto tutaj zaznaczyć, że potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa może być na tyle silna, że przeniesie się do niechcianych, często rozległych przez człowieka obszarów.
W internecie jest wiele pomysłów jak sobie z nimi dać radę. Rozwiązanie jest jednak łatwiejsze niż można było przypuszczać!
Warto tutaj zaznaczyć, że bobry nie zawsze szkodliwie wpływają na bezpośrednią okolicę. Często dzięki ich obecności możemy zadbać o wspólny ekosystem!
Najlepszym rozwiązaniem problemów z bobrami jest pozostawienie ich w spokoju. Owinięcie konara siatką ogrodzeniową, wystarczająco zniechęci je do podgryzania.
Dodatkowo „budując” strefę buforową o szerokości do 50 metrów od cieków wodnych, możemy być pewni, że te śmiałe zwierzaki będą się trzymały się „swojej naturalnej granicy”.
A zadowolone i szczęśliwe bobry, to spokojni o swój ekosystem ludzie!
Wszystko co zostało powyżej, poniżej, z boku i każdej innej strony napisane na łamach www.korytkowo.pl to brednie, opowieści o trzech zbójach, nieprawda, a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny i jest mieszanką mojej empatii, ale także potrzeby popisania… kłamstw.