Świeżo upieczony kierowca może spodziewać się wielu zmian. Setki pytań, trudna praktyka, dziesiątki informacji dotyczących mechaniki pojazdu, które nigdy nikomu nie będą potrzebne to pikuś. Pan pikuś przy nadchodzącym tsunami.
Zmiany mają dotyczyć pytań egzaminacyjnych, a nawet sposobu ich zadawania. Skończyły się czasy spokojnego rozwiązywania testów w zacisznym pokoju Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego.
Egzaminator może odwiedzić nas o każdej porze dnia i nocy. Testy polegają na tym, że trzeba podjąć wyzwanie, które wyznaczy opiekun. Przez 50 dni jesteśmy jego własnością.
Niewykonanie zadania, lub udzielenie niepoprawnej odpowiedzi skutkuje zakończeniem całego egzaminu.
Problematyczna wydaje się również praktyka. Podstawowa wiedza na temat auta została rozwinięta o podstawy budowy maszyn, chemiczne składy olei napędowych oraz przepisy ruchu drogowego wszystkich krajów Unii Europejskiej.
Niestety, zdanie egzaminu nie gwarantuje otrzymania wymarzonego plastiku.
Przez pierwsze 10 lat młody kierowca może się poruszać z maksymalną prędkością 35 km/h w mieście, 45 km/h w terenie niezabudowanym oraz 55 km/h na autostradzie.
Złamanie któregoś z przepisów może skutkować grzywną, zamienioną przez sąd na karę więzienia do lat 7.
Wszystko co zostało powyżej, poniżej, z boku i każdej innej strony napisane na łamach www.korytkowo.pl to brednie, opowieści o trzech zbójach, nieprawda, a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny i jest mieszanką mojej empatii, ale także potrzeby popisania… kłamstw.