Po wydarzeniach w kościele św. Anny w Warszawie, gdy grupa kobiet rozpoczęła performance, w którym pojedynczo, stukając obcasami, wychodziły z kościoła, rozpoczęła się w dyskusja o zasadności manifestacji. Grupa dziennikarzy śledczych ustaliła, że za akcją stał m.in… episkopat!
W niedzielę 3 kwietnia w kościele św. Anny, na popołudniowej mszy świętej pojawili się dziennikarze. Teoretycznie ich obecność miała być przypadkowa. Wierni przestali w to wierzyć, podczas czytania listu Konferencji Episkopatu Polski, gdy zauważyli, że kilka z kobiet w podkutych szpilkach, stukając obcasikami zaczęła kierować się ku drzwiom. A jedna z nich wszczęła awanturę!
Opinia publiczna podzieliła się na kilka frontów, gdzie główna walka toczyła się o zasadność manifestacji w tym, konkretnym miejscu – w świątyni. Niemniej jednak okazało się, że wydarzenia z 3 kwietnia zostały ukartowane przez Stany Zjednoczone Ameryki Południowej we współpracy z duchownymi!
Wszystkie kobiety, biorące udział w manifestacji okazały się zakonnicami. Akcja miała na celu wzburzenia opinii publicznej oraz wymuszenia następnych ruchów społecznych. Ponieważ nagłośnione wydarzenia rozeszły się szerokim echem po świecie, kolejne feministki zapowiedziały działania w podobnym stylu.
Będziemy wchodzić do świątyń wszystkich religii, które wyznają wyższość kościoła nad osobą jaką jest kobieta! Nie tylko w świątyniach katolików się pojawimy! Już wkrótce zobaczycie nas w kościołach, synagogach a nawet meczetach! – napisała redakcji TheOnionDaily.com jedna z organizatorek podobnego wydarzenia na portalu społecznościowym.
Informator TheOnionDaily.com ściśle współpracujący z duchownymi twierdzi, że właśnie o taką reakcję chodziło – Gdy prawdziwe feministki spróbują podobnych akcji manifestacyjnych np. w mniej tolerancyjnych na podobne zachowania meczetach, szybko skończy się problem feministek. Po prostu ich zabraknie.
Wszystko co zostało powyżej, poniżej, z boku i każdej innej strony napisane na łamach strony www.korytkowo.pl to brednie, opowieści o trzech zbójach, nieprawda, a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny i jest mieszanką mojej empatii, ale także potrzeby popisania… kłamstw.