TATRY. Setka ludzi zażądała, aby ktoś odśnieżył i oświecił im szlak.

0
1681
źródło Flickr.com

Prawie 100 osób utknęło na szlaku do Morskiego Oka. Wędrowców zastał zmrok. Turyści dzwonili do służb z żądaniami, by ktoś do nich przyjechał, odśnieżył i oświetlił szlak! Telefon od turystów dostali: pogotowie ratownicze, straż pożarna, policja, TOPR, GOPR, Straż Ochrony Kolei oraz ku uciesze widzów… Służba Ochrony Metra w Warszawie.

Gdy otrzymaliśmy pierwsze telefony od turystów ze szlaku uznaliśmy to za żart. Owi uczestnicy wycieczki zażądali przyjazdu radiowozu celem odśnieżenia i oświetlenia reszty drogi. Ktoś w tle zażądał herbaty i słychać było głosy proszące o grillowanego oscypka z żurawiną. Brzmiało to jak robienie sobie przysłowiowych jaj z funkcjonariuszy! – powiedział inspektor Ryszard Petruszenko. Oficer Zakopiańskiej Policji.

Gdy ilość telefonów się nasiliła, a sygnały zaczęły spływać do wszystkich znanych służb ratowniczych w Polsce, została podjęta decyzja o wysłaniu radiowozu celem sprawdzenie dziwnych informacji.  Na miejscu zdarzenia (w restauracji schroniska mieszczącego się nad samym Morskim Okiem) odnaleziono „zagubionych” na szlaku. Większość osób była pijana na co wskazywały czerwone nosy oraz roznosząca się wokół woń alkoholu. Nocni wędrowcy na widok funkcjonariuszy zaczęli bić prawo, a następnie kazali wypierdalać policjantom na szlak celem odśnieżenia oraz oświetlenia go. Zdziwieni stróże prawa zgłosili do centrali brak potrzeby podejmowania interwencji o popukawszy się w czoło opuścili restaurację.

Kilka minut po zdarzeniu do komendy zakopiańskiej policji przyszła nowa informacja z centrali Warszawy, nakazująca sprowadzenie turystów oraz odśnieżenie wszystkich szlaków w Tatrach. Zszokowali funkcjonariusze rozpoczęli żmudne rozkazy z góry.

źródło www.docinek.com autor Janek
źródło www.docinek.com autor Janek

Odśnieżanie to pikuś, ale ogrzewanie łańcuchów w drodze na Śnieżkę to już głupota. – powiedział Młodszy Aspirant Krzysztof Stańko.

Jak się okazało grupa pijanych i głupich wieprzy należała do elitarnego klubu kota Prezesa.

 

Wszystko co zostało powyżej, poniżej, z boku i każdej innej strony napisane na łamach strony www.korytkowo.pl to brednie, opowieści o trzech zbójach, nieprawda, a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny i jest mieszanką mojej empatii, ale także potrzeby popisania… kłamstw.