Przekręt tysiąclecia – biblia, a jej wyznawcy. Czyli czy wierzymy w to co czytamy?

0
1939
źródło pixabay.com / zbiór prywatny Michał Mroczek

Osoby, które w cokolwiek wierzą mogą pozwolić sobie na spokój ducha. Złamałeś nogę, a sanitariusz ukradł Ci portfel? Prawo Murphy’ego. Wygrałeś na loterii? Dzięki Bogu. Nie dasz kanapki sierocie? Hedonizm ponad wszystko. Tak czy siak – wiara jest spoko. Gorzej jeżeli poczynania kłócą się z tym w co wierzysz.

W niewielkiej miejscowości Osiek, ociupinę przesadzono z „namacalnym przedstawieniem wiary”, co lekko śmieszy innowierców, szokuje przejezdnych i co najdziwniejsze – może napawać dumą tubylców (bo niecodzienne znalezisko stało się dość medialne). Wierni postanowili postawić krzyż z… podwójnie przybitym Jezusem. Wbitym w krzyż z obu stron. Tak jakby ktoś uznał, że cierpienia związane z przebiciem kończyn to za mało. W końcu z wysokości krzyża miło jest oglądać okolicę. No, może byłoby ciut lepiej, gdyby nie wpijały się w nadgarstki kilkucalowe stalowe gwoździe. I ciernie nie kaleczyły czoła.

Co Sądzi biblia o Bałwochwalstwie?

Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! – Dekalog, Księga Wyjścia, 20,4

Przeklęty każdy, kto wykona posąg rzeźbiony lub z lanego metalu – rzecz obrzydliwą dla Pana, dzieło rąk rzemieślnika – i postawi w miejscu ukrytym. A w odpowiedzi cały lud powie: Amen. – Księga Powtórzonego Prawa, 27, 15

źródło zbiór prywatny Michał Mroczek
źródło zbiór prywatny Michał Mroczek

Podobne wpisy można znaleźć m.in. w Dziejach Apostolskich, Księdze Mądrości czy Apokalipsie św. Jana. Jest ich całkiem sporo, ale nie o tym peroruje ten artykuł.

Poznając opinię duchownych i uduchowionych (w internecie jest tego masa) na temat namacalnej formy świętych ruchomości możemy wyczytać konkluzję, że obrazy i pomniki „idą z duchem czasu dostosowując się do obecnej sytuacji”.

Sprawę można podsumować dość standardowo. Chciano dobrze. Wyszło jak zwykle.

Zostaje trzymać kciuki, że najgłubszy sposób przedstawienia Jezusa (Boga, Allaha, Ducha Świętego etc.) został już zrealizowany. Dwa tysiące lat tortur w zamian za zbawienie ludzkości to i tak wystarczająco dużo jak na jednego faceta.

Wszystkim, bez wyjątku, zostaje zaproponowanie nauki czytania ze zrozumieniem. Choć warto zacząć od namówienia ludzi do samodzielnego sięgania po wiedzę. Ponieważ to i tak się nie uda, można chociaż nakazać wykucia na blachę tego, że „lepsze jest wrogiem dobrego”. Serio. I jakoś to będzie.

 

Sama prawda.