Praca dla studentów. Nie daj się zrobić w bambuko!

1
1078
źródło Flickr.com autor Street Photography candid

Połowa października to czas, gdy pierwsze pieniądze, które otrzymało się od rodziny na cały miesiąc życia w dużym mieście zaczynają topnieć niczym lodowiec rzucony na pustynię. Z każdą godziną czy wieczorną imprezą okazuje się, że brak środków coraz bardziej doskwiera, a jak wiadomo student głodny jest i cierpi na suchoty.

W grupach dyskusyjnych na portalach społecznościowych znajduje się milion ogłoszeń pracy stałej oraz dorywczej. Prawdziwe ogłoszenia często mają wyjątkowo niską stawkę godzinową, a te drugie często są tak zakręcone w swoim opisie, że do końca nie wiadomo o co chodzi. Przedstawimy Wam kilka z nich.

Praca przez INTERNET. Kliknij reklamę poniżej!

Gratuluję. Właśnie dowiedziałeś się czym jest praca przez internet i jak na niej można zarobić. Niestety nie zarabiasz Ty, a zarabia wydawca portalu na którym się znajdujesz. Częstą akcją wystawianą przez nieuczciwych pracodawców jest właśnie praca klikacza. Co robi klikacz? Klika w płatne reklamy otrzymując prowizję za ich wyświetlanie. Niestety często firmy „zlecające” taką pracę mają siedzibę za granicą i doskonale wiedzą, że dając Ci taką pracę mogą obiecać nawet milionowy zarobek. I tak ich nie ścigniesz. Chyba, że uda Ci się wyjechać do Maroka szukać winnych i niewinnych straty swego czasu.

Praca ZDALNA. Skręcanie długopisów.

To już jest szczyt absurdu, który utarł się w społeczeństwie. Nie mając pracy pójdę choćby skręcać długopisy w domu! No tak. Skręcać długopisy. A znacie kogoś kto to kiedykolwiek robił i zarabiał na tym na swoje kieszonkowe? Nie. No właśnie. Jak wygląda schemat działania.

1. Znajdujemy ogłoszenia, gdy głod nam doskwiera
2. Wypełniamy skomplikowaną ankietę
3. Otrzymujemy informację, że przeszliśmy pierwszy etap rekrutacyjny
4. Otrzymujemy paczkę. Ku zdziwieniu – za pobraniem – niby opłata manipulacyjna oraz koszt pierwszej przesyłki
5. W środku mamy ze sto „próbnych”, tanich chińskich długopisów.
6. Skręcamy je w pocie czoła
7. Nikt ich od nas nie odbiera. Jestesmy posiadaczami stu chińskich długopisów za które zapłaciliśmy 100 pln.

Pewnie dlatego nikt się nie chwali, że skręcał długopisy, a etos zarobkowania w domu dalej funkcjonuje.

Praca za PROWIZJĘ. Wyłącznie prowizję.

Praca dla osób, które są pewne osiągnięcia swojego celu! Wysoka prowizja! Przyjdź i pracuj z najlepszymi! Gwarantujemy pracę w młodym i dynamicznie rozwijającym się zespole! – te i inne syfiaste rzeczy możemy znaleźć prawie na każdym serwisie ogłoszeniowym. Na miejscu okazuje się, że mamy zbierać pieniądze na biedne zwierządka (wyłudzając od ludzi potwierdzenie na przelew stały!!) albo sprzedaż dziwnych karty umożliwających wypicie darmowego drinka w klubie… w którym każdy dostaje welcome drinka za free. Za każdym razem jest to praca bez podstawy, ale za to z jakimi perspektywami! To już lepiej dygnąć na kasie w Biedronce.

Praca idealna dla STUDENTA. Super fast food.

O tym pisaliśmy TUTAJ – idź do pracy. Zagwarantują Ci tylko 35 godzin tygodniowo i… 1100 pln pensji. Plus taki, że chociaż się kasę zobaczy, ale (!) ścieżka rozwoju jest rozpisana tak, że już po 12 miesiącach można zarobić na więcej niż pokój i opakowanie mrożonych frytek. Więc się idzie i klepie kanapki w Subwayu.

Praca. Ty ją szukasz. Ktoś Ci ją może dać. Najlepiej jak będziesz po studiach, z 10-letnim doświadczeniem, 13 językami, teczką wizytówek oraz listami referencyjnymi podpisanymi przez Baracka Obamę oraz Władimira Putina.

Generalnie nie ważne jakie masz umiejętności i doświadczenie. Szukamy frajerów i chętnie zmarnujemy Twój czas robiąc z Ciebie idiotę! – Zosia Sa Mosia

Wszystko co zostało powyżej, poniżej, z boku i każdej innej strony napisane na łamach strony www.korytkowo.pl to brednie, opowieści o trzech zbójach, nieprawda, a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny i jest mieszanką mojej empatii, ale także potrzeby popisania… kłamstw

 

1 KOMENTARZ