Rodzina Małżów pomagała Prezydentowi wygrać wybory. Drukowała plakaty, namawiała do głosowania znajomych oraz ruszyła góry i lasy, aby o ich wybranku było głośno. Oprócz działań „lojalnościowych” ruszyli swoje koneksje, które przysporzyły kilka punktów procentowych przy wyborach. Wszystko za drobną przysługę.
Zbigniew Małż jest znanym biznesmanem prowadzącym kilka potężnych firm w kraju. Zatrudnia ludzi, a w związku z tym dyktuje elektoratowi na kogo i kiedy mają głosować. Nie inaczej było ostatnio. Za kilkutysięczne poparcie w swej gminie, jego córka miała otrzymać willę w miejscu, gdzie będzie ciepło, ale nie za ciepło oraz będzie miała ogromny zielony ogród. Całość miała dopełniać nutka egzotyki i dziki pazur zakorzeniony gdzieś w pobliskich kniejach. Prezydent wybory wygrał, a o obietnicy nie zapomniał. Nawet wszystkie życzenia spełnił.
Warto tutaj dodać, że jedyną szansą, aby córkę biznesmana wydać szybko za mąż, była obietnica ogromnego posagu. Zaznaczmy fakt, że młoda Małżowinka znana była z dość rozwiązłego życia, za to jej ojciec raczej należał do osób skąpych. W związku z tym pomoc Prezydentowi miała być wspaniałą okazją do ubicia interesu. Zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów, biznesman puścił plotkę z informacją co otrzyma jego przyszły zięć. Chętnych znalazło się mnóstwo. Szybko wybrano tego „jedynego”, przygotowano ślub i wyprawiono huczne wesele. Czekano tylko na list z przekazaniem darowizny od Prezydenta. Nadszedł on kilka dni po ślubie. Razem z ze zdjęciem posesji.
Wszystko co zostało powyżej, poniżej, z boku i każdej innej strony napisane na łamach strony www.korytkowo.pl to brednie, opowieści o trzech zbójach, nieprawda, a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny i jest mieszanką mojej empatii, ale także potrzeby popisania… kłamstw.