Kilka budynków w centrum Gorzowa Wielkopolskiego zostało ewakuowanych, ponieważ na ławce znaleziono granat. Policja obstawiła okolicę, a ruch uliczny i tramwajowy został wstrzymany na prawie dwie godziny. Kiedy saperzy sprawdzili przedmiot, okazało się, że był to największy granat jaki do tej pory widzieli.
Około godziny 14.00 na komisariacie policji w Gorzowie Wielkopolskim zaczął ryczeć telefon. Dzwonił Pan Henryk. Miejscowy donosiciel i jak go określają sąsiedzi – gnida społeczna. Po przekazaniu popołudniowego raportu nic nie wskazywało na to, że ten dzień będzie inny niż zwykle. Prawdopobnie tak właśnie by było, gdyby nie fakt pozostawienia na ławce obok poczty w Gorzowie… ogromnego granatu!
Funkcjonariusze przyjechali na miejsce, odgrodzili teren taśmą i zaczęli razem ze strażą pożarną, graniczną, strażnikami miejskimi, ABW, CBŚ oraz HWDP ewakuować mieszkańców kilku przylegających do poczty bloków. Dzięki szybkiej i zorganizowanej akcji udało się ewakuować całą miescowość do Katowic. Kiedy tylko teren w promieniu 100 km był czysty – saperzy zabrali się za rozbieranie ładunku.
Granat okazał się wyjątkowo dojrzały. Niestety dyżurny nie zdążył przyjąć pełnego raportu, gdy podjął wszelkie działania i pomylił granat ręczny z owocem granatu.
– Po działaniach saperów, około godz. 16 nasze działania się zakończyły i ruch został przywrócony – informuje Marcin Maludy z biura prasowego gorzowskiej policji.
Na razie nie wiadomo kto zostawił granat na ławce. Prawdopodobnie mogła być to pewna studentka Uniwersytetu Gorzowskiego, która często jada jogurt w wyżej wymienionym miejscu.
Chciałem tylko powiedzieć, że na ławce leży granat. I na nim usiadłem. A ten ćwok zrozumiał nieco inaczej – informuje Pan Henryk, nie widząc w zamieszaniu swojej winy.
źródło TVN24.pl
Wszystko co zostało powyżej, poniżej, z boku i każdej innej strony napisane na łamach strony www.korytkowo.pl to brednie, opowieści o trzech zbójach, nieprawda, a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny i jest mieszanką mojej empatii, ale także potrzeby popisania… kłamstw.
