Jak donoszą użytkownicy portalu mikroblogowego, córka premiera miała ogromny problem, aby się przełamać i poprosić lekarza o przypisanie środków antykoncepcyjnych. Ponieważ brak seksu zaczął jej doskwierać, sięgnęła po alternatywne metody. Niestety – po kilku kieliszkach wina, bywalcy pewnej knajpki na warszawskich bulwarach dowiedzieli się jakie metody i dlaczego powinno się stosować zamiast „pigułek”.
Jak donosi jeden z dziennikarzy, obecny przy niecodziennej sytuacji, słuchacze mogli dowiedzieć się jak stosunek odbywany na stojąco może zabezpieczyć jajeczko przed zagnieżdzeniem się w macicy. To nie koniec rewelacji, ponieważ jak się okazało w trakcie tyrady opcją przed uniknięciem ciąży jest również płukanie pochwy colą. Dodatkowym zabezpieczeniem jest ogrzewanie jąder partnera (np. rękoma). Dzięki temu plemniki docierają już martwe i nie stanowią zagrożenia.
Słuchaczy mimo wszystko najbardziej ubawiło podsumowanie opowieści. Kobieta dodała, że najlepszą metodą antykoncepcji jest kończenie w ustach. Nie ma wtedy możliwości, żeby choć jeden plemnik przedostał się do pochwy.
Tyradę zakończyły owacje słuchaczy.
Wszystko co zostało powyżej, poniżej, z boku i każdej innej strony napisane na łamach strony www.korytkowo.pl to brednie, opowieści o trzech zbójach, nieprawda, a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny i jest mieszanką mojej empatii, ale także potrzeby popisania… kłamstw.