Praktycznie każda osoba mająca w domu telewizor, wie, bez czego nie może zabraknąć podczas Świąt Bożego Narodzenia. Kevina walczącego z łobuzami oraz ciężarówki znanego napoju chłodzącego. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że magiczna reklama tak naprawdę przedstawia poważny problem Ministerstwa Infrastruktury.
Budowa autostrad A2 i A4 nie służyła interesom Polski. Olbrzymi koncert finansowo wspierał niektórych polityków, którzy odpowiadali za realizację oraz priorytet budowy dróg szybkiego ruchu – mówią przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury obecnego rządu.
Miliony osób w swoich telewizorach każdego roku, widziało setki tirów z logotypem coli wjeżdżających do Polski. Międzynarodowa umowa miała w swoich zapiskach punkty, chroniące interesy koncernu i markujące zachowanie polityków.
Jednym z punktów było przekazanie informacji obywatelom na temat emisji spalin oraz zagęszczenia ruchu powodowanego przez pojazdy koncernu. Oczywiście w środkach masowego przekazu. Niestety, w umowie nie podano jakie dokładne dane mają być zawarte w ogłoszeniu.
Reklama telewizyjna przedstawiająca samochody ciężarowe ubrane w świąteczne wieńce, bombki i lampki tak naprawdę zdawała relację z problemu, z którym aktualnie boryka się Ministerstwo Infrastruktury.
Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, czerwone ciężarówki nie pojawią się więcej na naszych drogach, a co za tym idzie w domowych odbiornikach, internecie oraz billboardach.
Dla większości ludzi jest to straszna chwila. Ciężarówka coli była magicznym elementem Świąt Bożego Narodzenia, który budował empatię oraz harmonię.
Psychologowie twierdzą, że zniknięcie tirów coli może doprowadzić do licznych załamań, patologicznych zachowań oraz zastopowania sklepowego konsumpcjonizmu.
Sprawie uważnie przygląda się wiceminister Jerzy Szmit.
Wszystko co zostało powyżej, poniżej, z boku i każdej innej strony napisane na łamach www.korytkowo.pl to brednie, opowieści o trzech zbójach, nieprawda, a dane często zostały zmyślone lub/i sfałszowane. Strona ma charakter satyryczny i jest mieszanką mojej empatii, ale także potrzeby popisania… kłamstw.